Koci ciężar wiosny

Koci ciężar wiosny

Koty nie są wprawdzie głównym tematem piosenki zespołu Hey – „Boję się o nas”, ale zawarty w niej wers o śmierdzących, zaniedbanych, bezdomnych kociętach kojarzących się z początkiem wiosny trochę obrazuje ogólne postrzeganie kotów w społeczeństwie. Ten wpis na naszym blogu nie jest absolutnie żadną pretensją skierowaną w stronę wspaniałej Katarzyny Nosowskiej, która często w trafnych słowach opisuje rzeczywistość.

„Znów łaszą się do siebie kocięta bezdomne, znaczone przykrym parchem, głodne.”

Hey – Boję się o nas

Wśród wielu różnych skojarzeń z początkiem wiosny znajdują się bezdomne, głodne kocięta – ten widok nadal jest wpisany w wiosenną „normalność”, podczas gdy z normalnością nie powinien mieć nic wspólnego. Takich kotów rodzi się co roku bardzo, bardzo dużo – za dużo. Kacuch też był jednym z nich, choć raczej nie urodził się na początku, lecz na końcu wiosny. On znalazł dom, zanim zdążył zostać potrącony przez samochód, „zjedzony” przez pchły, koci katar, panleukopenię lub też zjedzony dosłownie przez dzikie zwierzęta. On był „tylko” brudny i głodny. „Tylko” za wcześnie rozstał się ze swoją kocią mamą. A to, że w swoim dorosłym życiu nadal czasem odczuwa tego skutki, to „tylko szczegół”. Zastanawiam się czasem, czy jego rodzeństwo i rodzice miało więcej, czy mniej szczęścia, niż on.

Co roku kocie fundacje przeżywają oblężenie o tej porze roku i bardzo potrzebują wtedy finansowego wsparcia. Kocięta to słodki i uroczy widok? Cóż, ludzie działający w dobrych fundacjach taki widok kojarzą bardziej z cierpieniem, śmiercią i chorobami, niż z jakąkolwiek słodyczą. Za dużo kociąt do uratowania, za mało środków, by uratować je wszystkie.

Co roku wiosną jest w Internecie mnóstwo prywatnych ogłoszeń od ludzi, którzy mają małe koty do oddania. Kocięta są słodkie przez pewien czas, a potem dorastają i tracą ludzką sympatię – nagle ze słodkich robią się „złośliwe”, „wredne” i „niech radzą sobie same”. Mało kto myśli o tym, że skoro już te koty się urodziły, to trzeba najpierw o nie i o ich matkę porządnie zadbać, zapewnić opiekę weterynaryjną i spełnić ich podstawowe gatunkowe potrzeby. Kocięta powinny być przy kotce MINIMUM przez pełne pierwsze trzy miesiące swojego życia! A czasem nawet i dłużej! To jest bardzo ważne dla prawidłowego rozwoju ich układu nerwowego. Więcej na ten temat można przeczytać w naszym innym wpisie: Początek kociego życia.

Dobre fundacje mają pewne wymagania co do adoptujących, dlatego właśnie przeprowadza się najpierw wywiad, ankietę i ocenę potencjalnego nowego domu. To się czasem ludziom nie podoba, ale jest to praktyka stosowana dla dobra kotów. Niestety, przy prywatnych ogłoszeniach to już nie jest takie oczywiste i czasem nie sprawdza się ludzi, którym oddaje się te małe koty. Nie wiadomo więc, czy za tydzień, miesiąc, rok, nie wylądują one znowu na ulicy i nie będą się dalej rozmnażać. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje zwierzęta – również wówczas, gdy nie wykastrowało się zawczasu swojej kocicy. Jeśli z jakichś przyczyn brakuje na to środków – można sprawdzić, czy w okolicy nie ma programu bezpłatnej kastracji kotów. A najlepiej, najtaniej i najbardziej odpowiedzialnie jest nie wypuszczać kotów na samotne spacery oraz wykastrować jedną kotkę, niż później kotkę + kilka urodzonych kotów.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *