Nazywam się Katarzyna Kaczor i zajmuję się „dobrym kocim życiem” – opieką nad kotami oraz wspieraniem opiekunów w pielęgnowaniu dobrych kocio – ludzkich relacji. Działam w Warszawie i okolicach.
W 2015 roku ukończyłam studia na kierunku behawiorystyka zwierząt na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie, a w 2016 roku również roczny kurs zoopsychologiczny organizowany przez Niepubliczne Centrum Kształcenia Silva Lupus. Jednocześnie ogromną dawkę wiedzy i praktyki, ale również spojrzenia pełnego szacunku, empatii i wsparcia wobec zwierząt otrzymałam pracując przez kolejne lata w Psoterii – hotelu dla zwierząt. Zawsze miałam to szczęście, że mogłam uczyć się od najlepszych. 😉
Podczas kocich odwiedzin moim najważniejszym celem jest to, żeby koty czuły się ze mną dobrze i komfortowo – to jedyna szansa na ciągłe zdobywanie tych najlepszych „dyplomów” w postaci kociego zaufania. 😉 Dlatego również i moja edukacja nie zakończyła się wraz ze studiami. Od wielu lat biorę udział w szkoleniach i kursach, dzięki którym mogę pogłębiać i weryfikować swoją wiedzę (dyplomy znajdują się niżej na tej stronie).
Mam też swoich dwóch najlepszych nauczycieli zwierzęcego świata – Kacucha i Kostka.
Kacuch – Kot we włosach
Poznaliśmy się 18 lipca 2015 roku – tego dnia kilkumiesięczny, przyprószony brudem i pyłem, głodny łaciaty kotek spotkał mojego męża. W tym momencie wmruczał się w nasze życie. Pierwsza noc z nami była niespokojna i trudna, czemu ciężko się dziwić, bo tego dnia wiele zmian zaszło w życiu tego (wtedy) małego kotka. W końcu jednak zasnął razem ze mną na poduszce, wtulony w moje włosy – i tak śpimy sobie razem do dziś. Od tamtej pory pokazuje mi swój koci świat.
Kostek – Pies w kocim świecie
Z Kostkiem spotkaliśmy się po raz pierwszy w czerwcu 2016 roku, przyjechałam wtedy do Zgierza do schroniska „Medor”, żeby odbyć praktyki w ramach kursu zoopsychologicznego organizowanego przez Silva Lupus. Kostek trafił do tego schroniska z wypadku, jakiś czas wcześniej. Tak się złożyło, że właśnie z nim spędzałam najwięcej czasu na zajęciach, ale też spacerach w lesie. Razem zdaliśmy egzamin praktyczny i zawsze będę to powtarzać, że dzięki Kostkowi jestem dyplomowanym zoopsychologiem. Bez niego to by się nie udało!
Praktyki się kończyły, a ja miałam rozdarte serce. Z jednej strony już wtedy wiedziałam, że chcę zajmować się kotami i zawodowo będę małymi krokami podążać w ich kierunku. No i Kacuch czeka w domu – jak go w ogóle na to wszystko przygotować? A z drugiej strony, jak wyjechać i tak po prostu zapomnieć o tym, że ten cudowny pies czeka na swój dom?
Trochę to trwało, zanim zapadła ostateczna decyzja – bez ogromnych, świeżych emocji, za to z ułożonym już na chłodno jakimś planem w głowie. Plan dotyczył przygotowania Kacucha i późniejszego zapoznania chłopaków ze sobą – nie na zasadzie, że „jakoś się dogadają”. Chciałam im w tym pomóc najlepiej, jak wtedy potrafiłam, żeby dobrze im się żyło obok siebie. I tak pierwszego dnia jesieni, 23 września 2016 roku, Kostek zamieszkał z nami na zawsze.
Nasza nazwa – Koty we włosach
Choć „kot we włosach” jest tylko jeden, to w nazwie tej strony zmieściło się ich więcej – swoje miejsce mają w niej wszystkie koty, którymi się opiekowałam lub po prostu znałam. Z ich niepowtarzalnymi charakterami, historiami, zwyczajami. To one, razem z Kacuchem i Kostkiem, pozwalają mi ciągle kształować moje doświadczenie i myślenie na temat zwierząt. Bez nich to wszystko byłoby tylko teorią.